Ostatnio pisałam o wyzwaniu. Bardzo zachęciło mnie do eksperymentów z nowymi formami, które można stworzyć z papieru. Niestety do wykonania wielu ciekawych rzeczy potrzeba różnych akcesoriów, a wciąż nie mogę się zdecydować które powinnam kupić, bo nie wiem które są mi naprawdę potrzebne. Postanowiłam zrobić miniksiążeczkę z rzeczy dostępnych w domu. Do jej wykonania użyłam jednego arkusza papieru, najzwyklejszej w świecie taśmy papierowej, kleju i części do robienia biżuterii. Efekt może nie jest powalający, ale w zupełności mnie zadowala jak na pierwszy raz :) Taśmę postarzyłam najzwyklejszą w świecie farbą akwarelową nakładaną niemalże suchym pędzelkiem, co ku mojemu zdziwieniu nadało jej ciekawy efekt crackle :) Zapięcie książeczki zrobiłam sama z kółeczek montażowych, karabińczyka i malutkich baz w kolorze starego złota. Jak widać na zdjęciach książeczka ma między niektórymi stronami mini-kieszonki. Nie zaklejałam ich bo to dobre kryjówki na różne małe skarby. Książeczkę już zapisałam różnymi cytatami. Bardzo spodobała mi się taka malutka forma i z pewnością zrobię ich więcej, bo można je wykorzystać do tak wielu rzeczy. Myślę, że następne książeczki pojawią się dopiero gdy kupię ładne, papierowe taśmy i tusze distress, bo materiały domowe wymagają bardzo wiele pracy by efekt był zadowalający :)
Ostatnio pisałam o wyzwaniu. Bardzo zachęciło mnie do eksperymentów z nowymi formami, które można stworzyć z papieru. Niestety do wykonania wielu ciekawych rzeczy potrzeba różnych akcesoriów, a wciąż nie mogę się zdecydować które powinnam kupić, bo nie wiem które są mi naprawdę potrzebne. Postanowiłam zrobić miniksiążeczkę z rzeczy dostępnych w domu. Do jej wykonania użyłam jednego arkusza papieru, najzwyklejszej w świecie taśmy papierowej, kleju i części do robienia biżuterii. Efekt może nie jest powalający, ale w zupełności mnie zadowala jak na pierwszy raz :) Taśmę postarzyłam najzwyklejszą w świecie farbą akwarelową nakładaną niemalże suchym pędzelkiem, co ku mojemu zdziwieniu nadało jej ciekawy efekt crackle :) Zapięcie książeczki zrobiłam sama z kółeczek montażowych, karabińczyka i malutkich baz w kolorze starego złota. Jak widać na zdjęciach książeczka ma między niektórymi stronami mini-kieszonki. Nie zaklejałam ich bo to dobre kryjówki na różne małe skarby. Książeczkę już zapisałam różnymi cytatami. Bardzo spodobała mi się taka malutka forma i z pewnością zrobię ich więcej, bo można je wykorzystać do tak wielu rzeczy. Myślę, że następne książeczki pojawią się dopiero gdy kupię ładne, papierowe taśmy i tusze distress, bo materiały domowe wymagają bardzo wiele pracy by efekt był zadowalający :)
Czadowa! Szkoda, że nie ma żadnego zdjęcia okładki z przodu, takiego wyraźniejszego :)
OdpowiedzUsuńZdjęcia z przodu wyszły tragicznie :) Muszę poczekać na dobre światło.
OdpowiedzUsuńTo będę się czaić i zaglądać :>
OdpowiedzUsuń